Jak prawo miedzynarodowe definiuje „dokument kolekcjonerski"
No więc ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad tematem dokumentów kolekcjonerskich, bo moja ciotka zbiera stare dokumenty i w sumie to nigdy nie wiedziałam, czy to co ona ma w tych swoich segregatorach ma jakaś wartość prawna czy nie. Wiec postanowiłam zrobić małe badanie literaturowe, żeby zobaczyć jak to w ogóle jest zdefiniowane w prawie międzynarodowym. I szczerze? Nie było to wcale takie proste jak myslałam!
Na początek trzeba zaznaczyc, że termin dokument kolekcjonerski nie ma jednej, uniwersalnej definicji w prawie międzynarodowym. Różne kraje i instytucje podchodza do tego w rozny sposób. Czasami mam wrazenie, że prawnicy specjalnie komplikują te sprawy, zeby miec więcej roboty 😉
Konwencja UNESCO z 1970 roku dotycząca środków zmierzających do zakazu i zapobiegania nielegalnemu przywozowi, wywozowi i przenoszeniu własności dóbr kultury nie używa bezpośrednio pojecia "dokument kolekcjonerski", ale odnosi się do "rzadkich dokumentów i publikacji" jako elementów dziedzictwa kulturowego.
W większości interpretacji prawnych dokument kolekcjonerski to taki, który:
Ma znacząca wartość historyczna lub kulturowa
Często jest wydany w limitowanej ilości
Nie służy już do celow, do których był pierwotnie przeznaczony
Jest przedmiotem zainteresowania kolekcjonerów
Pamiętam jak byłam na stażu w muzeum i kierownik działu rękopisów tłumaczył mi te roznice. Mówił, że zwykły stary papier to jeszcze nie dokument kolekcjonerski - musi mieć "te coś" co nadaje mu wartość. No ale co to jest "to coś"? To własnie próbują zdefiniować prawnicy.
UE w swoich regulacjach dotyczących obrotu dobrami kultury (Rozporządzenie Rady (WE) nr 116/2009) uznaje za dobra kultury "rzadkie rekopisy, książki, dokumenty i publikacje" które:
Mają więcej niż 100 lat
Nie należa do ich twórców
Mają określona wartość ekonomiczną (powyżej określonych progów)
Pamietam jak kiedyś rozmawiałam z koleżanka z Francji i ona opowiadała, że u nich jest dużo bardziej restrykcyjne podejście niz u nas.
Use this space to add more details about your site, a customer quote, or to talk about important news.
Prawo amerykańskie nie definiuje bezpośrednio "dokumentu kolekcjonerskiego", ale w kontekście ochrony dziedzictwa kulturowego posługuje się pojęciem "significant historical artifact". Narodowa Służba Archiwów i Dokumentów (NARA) ma swoje wewnetrzne wytyczne dotyczące wartości historycznej dokumentów.
Konwencja UNIDROIT z 1995 r. dotycząca skradzionych lub nielegalnie wywiezionych dóbr kultury rozszerza ochrone na:
"rzadkie dokumenty i archiwalia, w tym nagrania dźwiękowe, filmy i zdjęcia"
"stare ksiazki, dokumenty i publikacje o szczególnym znaczeniu (historycznym, artystycznym, naukowym, literackim, itd.), pojedynczo lub w zbiorach"
Wiesz co jest największym problemem? To, że nie ma jednoznacznych kryteriów, co naprawdę stanowi "dokument kolekcjonerski". Niektóre dokumenty mogą być uważane za kolekcjonerskie w jednym kraju, a w innym juz nie.
Przykładowo, stary paszport z II wojny światowej może być uznany za dokument kolekcjonerski w Niemczech, ale niekoniecznie w Japonii, gdzie może nie mieć takiego znaczenia kulturowego.
Co ciekawe, niektore kraje (np. Rosja) maja bardzo restrykcyjne przepisy dotyczące wywozu starych dokumentów, nawet jeśli nie są one formalnie uznane za "kolekcjonerskie" - po prostu wszystko co ma więcej niż X lat podlega kontroli.
W praktyce, zeby dokument został uznany za "kolekcjonerski" w sensie prawnomiędzynarodowym, zwykle musi spełniać kilka warunków:
Wiek - zazwyczaj powyżej 50 lub 100 lat (zaleznie od kraju)
Rzadkość - ograniczona liczba zachowanych egzemplarzy
Znaczenie historyczne lub kulturowe
Wartość rynkowa - często stosuje sie progi finansowe
Pamietam jak rozmawiałam z pewnym ekspertem na targach staroci w Krakowie, i on mi tłumaczył, że czasem dokument wart 100 zł może mieć większe znaczenie historyczne niż ten wart 10 000 zł. Ale prawo czesto działa schematycznie i ustala jakieś arbitralne progi.
No i tak właściwie to czy istnieje międzynarodowa definicja "dokumentu kolekcjonerskiego"? I tak i nie. Jest szereg konwencji i przepisów, które odnoszą sie do tej kategorii przedmiotów, ale nie ma jednej, uniwersalnej definicji.
Z moich badan wynika, że najbardziej uniwersalne podejście to uznanie za dokument kolekcjonerski takiego, który ma wartość historyczna, kulturową lub naukową wykraczająca poza jego pierwotna funkcję, jest stosunkowo rzadki i stanowi przedmiot zainteresowania kolekcjonerów.
Także ten... moja ciotka powinna chyba skonsultować się z jakimś ekspertem, zeby ocenić wartość jej zbiorów, bo samo to, że cos jest stare, nie czyni tego automatycznie cennym dokumentem kolekcjonerskim. Chociaz kto wie, moze siedzi na jakimś skarbie i nawet o tym nie wie!
A Wy macie jakieś doświadczenia z dokumentami kolekcjonerskimi? Dajcie znać w komentarzach! Zapraszam was tez na moją stronę na Long Island. Trzymajcie się i do następnego wpisu.
Tell people where they can find you.
© 2025 Your brand name